Z RÓŻAŃCEM NAM PO DRODZE…
I Ekstremalna Droga Różańcowa w Dziemianach przeszła już do historii. Inicjatywa spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Była skierowana głównie do mieszkańców parafii dziemiańskiej z okazji 100 – lecia konsekracji ich kościoła, a mimo to, uczestnicy przyjechali na to wydarzenie aż z 74 miejscowości. Pogoda od rana raczej odstraszała niż zachęcała do wyjścia z domu, to tym bardziej podziwia się tych wszystkich, którzy z daleka przybyli do Dziemian min. z Gdańska, Gdyni, Słupska, Bydgoszczy, Olsztyna czy Gniezna. Największą grupę stanowili mieszkańcy Dziemian i Radunia, a także z Kościerzyny, Bytowa, Brus i Czerska. Trudno jednak oszacować ostateczną liczbę uczestników, gdyż niektórzy dołączali się po Mszy św.
W sobotni wieczór, 7 października, kościół w Dziemianach szybko zapełniał się wiernymi. Na początku Mszy św. ks. proboszcz Andrzej Kubisz wyraził słowa wdzięczności wszystkim uczestnikom za przybycie i modlitewny trud, a S. Mironie Turzyńskiej (franciszkance) za inicjatywę tego wydarzenia. Eucharystii przewodniczył ks. Maciej Szczodrowski, były wikariusz dziemiański - autor tegorocznych jubileuszowych rozważań różańcowych - który wygłosił również homilię.
Po Mszy św. kilkuset pątników wyruszyło na trasę, z różańcem w ręku odmawiając 4 części modlitwy różańcowej. Dla wielu było to nie lada wyzwanie. Jednak już po pierwszych przystankach i pierwszych odczytanych rozważaniach, różaniec zaczął wyznaczać rytm drogi, a zachowane milczenie przez uczestników tylko ułatwiało modlitwę i pomagało przemyśleć treść rozważań. Wyznaczona trasa w całości prowadziła przez las, z dala od zabudowań, co dodatkowo sprzyjało zadumie i medytacji. Cała nocna wyprawa zakończyła się na miejscowym cmentarzu, gdzie ostatnia dziesiątka części chwalebnej prowadziła duchowo do tych, którzy tworzyli początki parafii i już odeszli do Domu Ojca.
Czy warto było podjąć ten trud nocnej wyprawy? Odpowiedzi udzielają sami uczestnicy:
- Warto było wyruszyć w drogę w środku nocy. Wreszcie czas na bycie ze swoim myślami, setki ludzi szło obok mnie, sam sobie wyznaczałem tempo drogi, panująca cisza umacniała, uwielbiam taką ciszę, widziałem, że ta droga była dla wszystkich ważna (Marek).
- Było to piękne przeżycie duchowe. Doskonale napisane rozważania, nawet dla osób niebędących z parafii w Dziemianach, można było delektować się zapachami lasu po piątkowym deszczu (Wiesława).
- Nie myślałam, że odmówienie 4 części różańca może być tak łatwe i przynoszące tyle pokoju i nadziei. Wspaniały czas i pomysł. Czekam na następne takie wydarzenia. Potrzebuję tego! (Karolina).
- Mężczyźni i młodzi odmawiali różaniec, piękny widok, ze łzami w oczach i radością w sercu budowałam nadzieję na najbliższe dni (Beata).
- To było nowe, niezwykłe doświadczenie Różańca Świętego w pięknej oprawie z okazji 100-lecia naszego Kościoła. Pięknie dziękujemy (Asia).
- Kolejne dla nas piękne, nowe przeżycia. Cieszę się, że czas oczekiwania na EDK został przybliżony nową drogą – EDR (Monika)
- Cieszę się, że powstała krótsza trasa niż zazwyczaj i jestem dumna, że mogła iść wraz z mężem i naszym niespełna 8-letnim synkiem (Kasia).
- Bóg zapłać za wspaniały czas wyciszenia i modlitwy. Tobie chwała na wieki (Ania).
- Kolejne kilometry i odmówione dziesiątki różańca przynosiły szczęście i wspaniałe uczucie wolności, którego nie doświadczam na co dzień (Piotr).
Od ośmiu lat w Dziemianach są organizowane Ekstremalne Drogi Krzyżowe, które stały się zaczynem Ekstremalnej Drogi Różańcowej. Teraz krótsza trasa EDR skraca czas oczekiwania na EDK – pisała jedna uczestniczka. Nikt z pątników nie miał też wątpliwości, że warto było poświęcić sobotni wieczór na EDR. Za rok ponownie pojawią się w Dziemianach. Powiedzenie „ z różańcem mi „nie po drodze” zamienia się na „ z różańcem jak najbardziej mi po drodze”. Zapewne wielu uczestników będzie odmawiać różaniec będąc w drodze, czy do pracy czy na spacerze, bo ta modlitwa to skarb, który trzeba na nowo odkryć – jak mówił Jan Paweł II.
Ekipa EDK Dziemiany