Gmina Dziemiany

Pejzaże duszy – wystawa malarstwa Pani Anity Domerackiej

13 czerwca br. miało miejsce uroczyste otwarcie wystawy malarstwa sztalugowego Pani Anity Domerackiej. Wystawa ta stanowi część działań kulturalnych dziemiańskiego Ośrodka Kultury. Jej kuratorem jest Dyrektor Ośrodka Kultury Pan Dariusz Turzyński. Wystawa jest dostępna dla oglądających od 13 czerwca do 31 sierpnia w godz. 10:00 do 16:00. Podczas jej trwania można też nabyć obrazy Pani Anity Domerackiej.

Fioletowy czy cyklamenowy las, koń elegant w kapeluszu, dźwig portowy zwany Żurawiem Gdańskim, w barwnej nocnej krasie, czy przeskalowane irysy lub tulipany oraz geometryczne abstrakcje z ukrytymi bohaterami – to tylko niektóre z obrazów olejnych i akrylowych na płótnie, w dużej mierze fakturowych, jakie można zobaczyć w sali Ośrodka Kultury w Dziemianach.

Czasem wystarczy jedno spojrzenie, rzut oka, by świat stał się lepszy. Tak działają obrazy Pani Anity Domerackiej, malarki z Kaszub. To malarstwo jest wyjątkowe, widać niezwykłą grę kolorów. Są warte zobaczenia. Wszystkie przyciągają wzrok, poprawiają nastrój i... aż chciałoby się je zabrać i powiesić w domu.  Autorka sukcesywnie poszerza grono swoich koneserów, jej obrazy są częścią zbiorów polskich i zagranicznych kolekcjonerów.

Zdążyć wszystko namalować...

Anita Domeracka (ur. 1976 r.) pochodzi z Przodkowa, obecnie mieszka w Glinczu. O malowaniu marzyła od najmłodszych lat. Niestety, na przeszkodzie stanęła jej niepełnosprawność (wrodzony brak dłoni i lewego przedramienia).  Przyszłej malarce nie pozwolono w 1991 roku nawet zdawać egzaminu do liceum plastycznego, co było jej marzeniem. Potem, przez lata niejednokrotnie znajdując się w okolicy budynku gdańskiej ASP patrzyła w jego stronę z utęsknieniem i wciąż umacniającym się postanowieniem, że kiedyś zawita w te progi na studia plastyczne.  Po latach  udało jej się zrealizować swoje marzenie i obecnie artystka oddaje się całkowicie pracy twórczej.

- Zaczęło się od tego, że zdałam egzamin na prawo jazdy. Dzięki temu mogłam z niemałym ekwipunkiem plastyka samodzielnie dojeżdżać do Gdańska i studiować na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Dyplom z malarstwa uzyskałam w 2013 roku. W swej pracy dyplomowej, w części teoretycznej pisałam o przedstawicielach koloryzmu polskiego, w tym o malarstwie Zygmunta Waliszewskiego, który także był niepełnosprawny (miał amputowane nogi). Żal mi tych straconych kilkunastu lat. Jako 44-latka boję się, że nie zdążę namalować wszystkiego, co bym chciała.

- Niekiedy bohaterem mojego obrazu jest ktoś, często coś, a czasem i krajobraz… - zależy, co dusza podpatrzy. A moja dusza jest kolorowa, wrażliwa, szlachetna, nastrojowa, ekscentryczna, rezolutna i rogata. Takie też są moje obrazy – mówi malarka.